Poczucie zawstydzenia, a może upokorzenia... Zdarzyło Ci się je odczuwać w trakcie wizyty u lekarza ginekologa? A może odczucia takie towarzyszyły Ci podczas pobytu na oddziale ginekologiczno-położniczym?
Dzisiejszej nocy nie mogłam spać. Tabun myśli przewalił się przez moją głowę.
Skąd u mnie ta bezsenność?
Otóż - zupełnym - przypadkiem przed snem trafiłam na ten film: zostałam upokorzona przez ginekologa.
Jakby coś we mnie pękło.
Czułam złość i sprzeciw wobec tego jak jesteśmy traktowane w gabinetach lekarskich oraz na oddziałach ginekologiczno-położniczych.
Poczułam, że koniecznie muszę się z Wami podzielić swoimi przemyśleniami. Po prostu muszę!
Głęboko wierzę w to, że - po przeczytaniu mojego dzisiejszego wpisu - już nigdy więcej nie będziecie bierne wobec nagannych postaw lekarzy ginekologów, pielęgniarek i położnych.
Autorka filmu - wspomniałam o nim powyżej - dzieli się swoją opinią na temat tego jak jesteśmy traktowane. Mając świadomość swoich własnych doświadczeń oraz doświadczeń moich Klientek, niestety muszę przyznać, że jej opinia stanowi odzwierciedlenie brutalnej rzeczywistości.

,,Nigdy w całym swoim życiu, nie spotkało mnie tyle upokorzeń, co wtedy gdy tak często chodziłam do ginekologa. Apeluję także o większy szacunek dla nas kobiet, bo w telewizji non stop mówi się o tym, że kobiety się nie badają. Ale kiedy zaczniemy się badać, to w gabinetach ginekologicznych traktuje się nas jak bydło. Albo mówi się, że kobiety nie chcą rodzić dzieci, natomiast jak już zajdziemy w ciążę, to na porodówce Pani położna drze się na nas żebyśmy się zamknęły i nie robiły z siebie księżniczek. Jakbyśmy się za chłopami nie uganiały, to teraz byśmy nie cierpiały.”
Smutne, prawda?
Oczywistym jest - i trzeba to zaznaczyć już na samym początku - że odczucia takie towarzyszyły nam będą tylko w przypadku korzystania z publicznej opieki zdrowotnej. Z całą pewnością udając się do prywatnej kliniki nie spotkamy się z takim podejściem do pacjentki.
Ale powiedzmy sobie szczerze, nie każdą kobietę stać na prywatną opiekę medyczną. Warto przy tym także dodać, że opinia taka nie dotyczy 100% lekarzy ginekologów, położnych, czy pielęgniarek.
Niestety jednak, zdecydowanej większości z nich.

Pamiętajcie, że jako pacjentki macie prawo do poszanowania Waszej intymności i godności.

Prawo to łamane jest nagminnie.
Biję się z myślami, jaka jest tego przyczyna?
Dlaczego osoby udzielające nam świadczeń zdrowotnych z tak ''delikatnej'' specjalizacji traktują nas w sposób poniżający, upokarzający?
Przykre w tym jest to, że częstokroć z zachowaniami takimi spotykamy się właśnie ze strony innych kobiet. Nigdy nie zrozumiem ich postawy.
Jest ona dla mnie nie do wytłumaczenia!
Częstokroć, w trakcie przesłuchań takich osób słyszę od nich następujące wymówki: ,,System jest niewydolny''; ,,Jesteśmy przemęczeni''; ,,Nie ma lekarzy, nie ma położnych.''
Kochane! To nie jest wytłumaczenie. To jest po prostu czyste chamstwo i brak empatii. Osoby te wykorzystują swoją mocniejszą pozycję. To, że jesteśmy od nich zależne.
Cieszy mnie jednak fakt, że przestajemy milczeć. Co raz częściej kobiety głośno mówią o tym co je spotyka.
Cieszy mnie to, ponieważ milcząc dajemy ciche ''przyzwolenie'' na takie zachowania.
Czas z tym skończyć!
Jesteśmy kobietami, walczmy o siebie!
Mamy prawo do tego by w trakcie wizyty lekarskiej, albo pobytu na oddziale szpitalnym traktowano nas z godnością, a nie ,,jak bydło.'' 

Najczęstsze naruszenia prawa do poszanowania intymności i godności pacjentek

W poszukiwaniu statystyk, które przybliżyłyby mi odsetek kobiet zgłaszających skargę do Rzecznika Praw Pacjenta, trafiłam na stronę Fundacji Rodzić po Ludzku.
Niestety nie zaskoczyła mnie treść wpisu na który trafiłam.
Moje Drogie, z czym jako kobiety spotykamy się najczęściej?
  1. Brakiem intymnych warunków w izbie przyjęć.
  2. Przeprowadzaniem badania ginekologicznego w gabinecie, którego – niezasłonięte – okna wychodzą bezpośrednio na inny budynek.
  3. Wielokrotnym badaniem, które wykonywane jest przez różne osoby z personelu medycznego.
  4. Naruszającymi godność osobistą uwagami dotyczącymi: przebiegu porodu, zachowań rodzącej oraz jej sytuacji osobistej. Zwracanie się do rodzącej krzykiem, a nawet z użyciem słów powszechnie uznawanych za wulgarne.
  5. Niezamykaniem drzwi do sali porodowej. Niedbaniem o to, aby rodzącej nie widziały osoby postronne.
  6. Przeprowadzaniem obchodów lekarskich – badaniem pacjentki – w obecności innych pacjentek. Brak parawanów, czy zasłon gwarantujących poszanowanie intymności. Głośnymi komentarzami i uwagami personelu medycznego, studentów.
  7. Obecnością wielu osób przy badaniach lub w trakcie porodu.
  8. Wspólnymi salami porodowymi.
  9. Pobieraniem opłat za pojedyncze sale porodowe.
  10. Zadawaniem zbędnego bólu.

Co mówią same pacjentki?

,,Jedyne czego się bałam, to że trafię na dyżur pewnej Pani doktor słynnej z uwag: „Chciało się dać, to teraz trzeba cierpieć” – No i trafiłam na nią.”
,,Na operację kazano mi przejść przy otwartych drzwiach prawie nagiej do sali obok, wszystko było widoczne dla wszystkich odwiedzających.”
,,Każdego poranka odbywa się ważenie ciężarnych. Waga znajduje się przy sali porodowej, często otwartej i wszystkie kobiety widzą jak rodzą inne panie.”
,,Studenci codziennie uczestniczyli przy obchodach. Kobiety z sali miały się odkryć, rozłożyć nogi i podciągnąć koszulę, a oni stali naprzeciwko, co było upokarzające.”
,,Obchody lekarzy i niezliczonych grup stażystów z chichotem zaglądających pod kołdry pozostaną koszmarnym wspomnieniem.”
,,Nieustanne wchodzenie do sali porodowej tabunów ludzi, którzy nie informowali kim są, po co przychodzą. Nie znam ani jednego nazwiska osoby, która była obecna przy moim porodzie, a przewinęło się ich kilkanaście. Gdyby nie to, że rodziłam po raz drugi, czułabym się jak przedmiot.”
,,Ordynator zabrał mnie na badanie ginekologiczne do gabinetu zabiegowego, gdzie było ok. 30 osób (lekarzy, pielęgniarek, stażystów, studentów). Nikt mnie nie zapytał o to, czy wyrażam zgodę na obecność tych osób przy badaniu.”
,,Dwa łóżka oddzielone były od siebie parawanem. Podczas mojego porodu cały czas chodził tam mąż kobiety, która rodziła na łóżku obok, więc czułam się niezbyt komfortowo. A nikt mnie nie zapytał nawet o zdanie, czy ja się na to godzę. Po prostu on tam był. Wchodzili też inni tatusiowie, którzy chcieli być przy badaniu swojego maleństwa, wchodził każdy, kto chciał.”
,,Powiedziałam lekarzowi, że znieczulenie chyba nie działa, czułam, że szyta jestem na żywca, na to pan doktor zaklął i nie zważając na moje lęki szył dalej.”
,,Stać Panią na kolejne dziecko?”
Rzeczywistość jest brutalna, aż łza się w oku kręci :( Trudno jest więc nie zgodzić się z autorką filmu o którym wspomniałam na samym początku.
Jesteśmy traktowane jak bydło! Aroganckie i nieuprzejme traktowanie nas przez personel medyczny chyba stało się normą.
Czas to zmienić!
Jeśli Twoje prawo zostanie w obrzydliwy sposób zdeptane - POWIEDZ STOP! 

foto: freepik.com

Jak oceniasz ten wpis?

Kliknij na gwiazdkę aby ocenić wpis | Liczba głosów: 8

Średnia ocena 4.3

Brak ocen. Może będziesz pierwszy?

Jest nam przykro, że nie uważasz tego wpisu za przydatny.

Pozwól nam poprawić nasze wpisy

Jak możemy to zmienić?

Luiza Słychan zdjęcie

Luiza Słychan

ADWOKAT / MEDIATOR

Karnista z prawdziwego zdarzenia. Z sukcesami reprezentuje strony postępowań karnych oraz o wykroczenie. Posiadane przez nią wiedza i doświadczenie gwarantują, że zarówno prawa osób oskarżonych i obwinionych, jak i uprawnienia osób pokrzywdzonych czynem zabronionym zostaną zabezpieczone. Specjalizuje się także w prawie medycznym.